Tusal, czwarta odsłona (4)
Nadszedł czas, na czwartą odsłonę słoiczka. Zanim jednak opowiem wam, co porabia moja drużyna, chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie ciepłe słowa pod adresem moich, czasem bardzo dziwnych przedsięwzięć. Niezmiernie wam za te komentarze dziękuję, bo same dziewczyny wiecie jak to dodaje skrzydeł i co tu dużo mówić; jeszcze bardziej się chce.Mój słoiczek powędrował dzisiaj w plener, a do środka ochoczo wskoczył Felek.
Potem, Zośka i Kuba pomagali nam w ogródku. W ruch poszły widły i grabie.
Ciii, zostawmy go w spokoju...,
A, mają też szalone pomysły!!!, niewiele brakowało, a....wpadliby do wody! Ani chybi zjadłyby ich kaczki!
Do następnego spotkania!
Serdecznie wszystkich pozdrawiam i zapraszam!
Pa!
He he Twoje lalki są niesamowite ! nie bałaś się że wykapią się w tej rzeczce!
OdpowiedzUsuńTak zupełnie szczerze, to Felek się wykąpał.....:))
UsuńPozdrawiam, was i życzę zdrówka!
No proszę, pozazdrościć takich pomocników :) Moi nie kwapią się do prac w ogrodzie...
OdpowiedzUsuńDziękuję, trzymam kciuki za jutrzejszy egzamin!
Usuń