Wyruszam w sentymentalną podróż. Jadę do domu. Do Łodzi.
Oto jesienna wersja moich dam. W kapeluszach oczywiście.
Przedstawiam wam plenerowe zdjęcia, gdyż pogoda sprawiła nam psikusa i pomyliła jesień z latem. Oby tak dalej.
Lalki pochodzą sprzed dwóch lat,a zapewne będzie jeszcze okazja pokazać wam moje pierwsze prace.
Było z tymi pagonami trochę zabawy, gdyż syntetyki są bardzo śliskie i trudne w dzierganiu. Jak wam się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz